Modlitwa Hioba jest przede wszystkim autentyczna,
żywa i dramatyczna, mająca różne etapy w procesie rozwoju człowieka.
Przykładem modlitwy czystej wiary i całkowitego
zawierzenia Bogu są słowa: Pan dał, Pan
wziął, niech będzie błogosławione imię Pana (Hi 1,21). Przykładem modlitwy w doświadczeniu kryzysu, w
którym wewnętrzne serce głównego bohatera przepełnia smutek i gorycz, są słowa:
Życie obrzydło mej duszy, przedstawię
Jemu swą sprawę, odezwę się w bólu mej duszy! (Hi 10,1).
Poprzez ogromne cierpienie Hiob
zostaje wystawiony na próbę (tracąc majątek, zdrowie, dom i całą rodzinę). Na pytania: jaki
jest sens cierpienia, które dosięga niewinnego? dlaczego sprawiedliwy Bóg do
tego dopuszcza?, Hiob początkowo nie znajduje odpowiedzi, ani pociechy u
Boga.[1] Nie rozumie doświadczenia, które go dotknęło, dlatego wylewa cały swój ból na modlitwie przed Bogiem: Zostaw mnie (Hi
7,16); Stałeś się dla mnie okrutny.
Uderzasz potężną prawicą (Hi 30,21). Doświadcza "ciemnej nocy" wiary. Jego dramat nie powoduje jednak braku ufności względem Boga. W
dalszym ciągu ze wszystkich sił stara się pojąć to, co się stało. Wydaje mu się, że żył poprawnie, jednak ma rozterki: Zgrzeszyłem. Cóż mogłem Ci zrobić? [Przecież]
człowieka przenikasz. Dlaczego na cel mnie wziąłeś? Mam być ciężarem
Najwyższemu? (Hi 7,20). Mimo bólu, cierpiący Hiob pokłada
nadzieję w Bogu: Teraz mój
Świadek jest w niebie, Ten, co mnie zna, jest wysoko. [Gdy] gardzą mną
przyjaciele, zwracam się z płaczem do Boga (Hi 16,19−20); Lecz ja wiem: Wybawca mój żyje, na ziemi wystąpi
jako ostatni (Hi 19,25). Tym samym Hiob wierzy w pomoc i łaskę miłującego Boga.
Wiara Hioba zostaje umocniona poprzez wytrwałość w przeżywanych
cierpieniach.
Pod wpływem doświadczeń Hiob dojrzał
wewnętrznie i na nowo poznał Boga otwierając swe duchowe oczy: Dotąd
Cię znałem ze słyszenia, obecnie ujrzałem Cię wzrokiem (Hi 42,5).
Współczesnym Hiobem jest dziś ten, kto na
nowo odczytuje sens cierpienia swego życia, doświadczając głębszej i
pełniejszej jedności z Bogiem.
Pozdrawiam,
Marta.
[1] Ówcześni Izraelici uważali, że człowiek cierpi wyłącznie z powodu swoich grzechów i już tu na ziemi jest za to karany. Nie rozumieli tajemnicy cierpienia niezawinionego, którego pełne misterium zostało ukazane w Jezusie Chrystusie (1 Kor 1,22−24).
Dotąd Cię znałem ze słyszenia,
OdpowiedzUsuńobecnie ujrzałem Cię wzrokiem,stąd odwołuję, co powiedziałem....myślę,że Hiob ujrzał Boga naprawdę i tylko dlatego mógł pojąć sens swojego cierpienia, inaczej to by go zniszczyło, jak każdego człowieka doświadczającego strasznych rzeczy.Mówić cierpiącemu,że to go wzbogaci duchowo to zachowywać się jak przyjaciele Hioba.