Śmierć Jana Chrzciciela była związana z „nagrodą”
Heroda za porywający taniec Salome, podczas królewskiej biesiady (Mk 6,21−27):
Władca Galilei i Perei żył z Herodiadą –
żoną swego przyrodniego brata (Filipa). Jan obojgu wskazywał, że jest to złe.
Był jak „głos” sumienia. Z tego też powodu został uwięziony w lochach pałacu (Mk
6,17−18). Mimo to Herod Antypas lubił słuchać proroka: Ilekroć go słuchał, odczuwał niepokój, a jednak słuchał go chętnie; liczył się z Janem, wiedząc, że był on
człowiekiem sprawiedliwym i świętym, i brał go w obronę (Mk 6,20). Władca z jednej strony był „głodny
mądrości”, z drugiej zaś wykazywał lekkomyślność i słabość do kobiet. Gdy więc
podczas uczty dla dostojników, dowódców wojskowych i innych osób z kraju córka
Herodiady dała wspaniały popis taneczny, władca Galilei powiedział do
dziewczęcia: Proś mnie, o co chcesz, a
dam ci (Mk 6,22). Jednocześnie
przysiągł jej przy wielu świadkach: Dam
ci, czego tylko zażądasz, nawet połowę królestwa (Mk 6,23). Miał wiele bogactw i władzę. Liczył
więc, że sprosta wszelakim wymaganiom uroczej tancerki. Być może, nie
precyzując nagrody, liczył też na dalszy ciąg zabawy i pomysłową odpowiedź
dziewczęcia. Dla Salome słowa władcy stanowiły „problem”, dlatego wyszła z sali
i pobiegła do matki, pytając o radę: Czego
mam żądać? (Mk 6,24). Herodiada odpowiedziała, by córka zażądała głowy więzionego
proroka (Mk 6,25). Salome zaraz
wróciła do Heroda i wypowiedziała demoniczny funkcjonał zła: Chcę, żebyś mi natychmiast dał na półmisku
głowę Jan Chrzciciela! (Mk 6,25). Władca nie spodziewał się takiego obrotu sprawy. Miało być tak wesoło
i pięknie. Żądanie zabicia lubianego przez niego proroka było druzgocącym
żądaniem. Cena za taniec okazała się dla Heroda bardzo „wysoka”. Jednak nie widział
innego wyjścia jak spełnić życzenie Salome: Zasmucił
się król bardzo, ale ze względu na przysięgę i gości nie chciał jej odmówić (Mk
6,26). Ważniejsze było dane słowo w
obecności licznie zaproszonych gości. Jan został więc ścięty. Nadal jednak „żył” w
pamięci Heroda. Męczeńska śmierć proroka z jego powodu dodatkowo pogłębiła u
władcy wyrzuty sumienia. Dlatego też, gdy usłyszał o działalności Jezusa z Nazaretu,
zaraz skojarzył Go z Janem Chrzcicielem: To
Jan, którego kazałem ściąć, zmartwychwstał (Mk 6,16).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz