Łączna liczba wyświetleń

czwartek, 4 października 2012

Śmierć Jana Chrzciciela



Śmierć Jana Chrzciciela była związana z „nagrodą” Heroda za porywający taniec Salome, podczas królewskiej biesiady (Mk 6,21−27):
Władca Galilei i Perei żył z Herodiadą – żoną swego przyrodniego brata (Filipa). Jan obojgu wskazywał, że jest to złe. Był jak „głos” sumienia. Z tego też powodu został uwięziony w lochach pałacu (Mk 6,17−18). Mimo to Herod Antypas lubił słuchać proroka: Ilekroć go słuchał, odczuwał niepokój, a jednak słuchał go chętnie; liczył się z Janem, wiedząc, że był on człowiekiem sprawiedliwym i świętym, i brał go w obronę (Mk 6,20). Władca z jednej strony był „głodny mądrości”, z drugiej zaś wykazywał lekkomyślność i słabość do kobiet. Gdy więc podczas uczty dla dostojników, dowódców wojskowych i innych osób z kraju córka Herodiady dała wspaniały popis taneczny, władca Galilei powiedział do dziewczęcia: Proś mnie, o co chcesz, a dam ci (Mk 6,22). Jednocześnie przysiągł jej przy wielu świadkach: Dam ci, czego tylko zażądasz, nawet połowę królestwa (Mk 6,23). Miał wiele bogactw i władzę. Liczył więc, że sprosta wszelakim wymaganiom uroczej tancerki. Być może, nie precyzując nagrody, liczył też na dalszy ciąg zabawy i pomysłową odpowiedź dziewczęcia. Dla Salome słowa władcy stanowiły „problem”, dlatego wyszła z sali i pobiegła do matki, pytając o radę: Czego mam żądać? (Mk 6,24). Herodiada odpowiedziała, by córka zażądała głowy więzionego proroka (Mk 6,25). Salome zaraz wróciła do Heroda i wypowiedziała demoniczny funkcjonał zła: Chcę, żebyś mi natychmiast dał na półmisku głowę Jan Chrzciciela! (Mk 6,25). Władca nie spodziewał się takiego obrotu sprawy. Miało być tak wesoło i pięknie. Żądanie zabicia lubianego przez niego proroka było druzgocącym żądaniem. Cena za taniec okazała się dla Heroda bardzo „wysoka”. Jednak nie widział innego wyjścia jak spełnić życzenie Salome: Zasmucił się król bardzo, ale ze względu na przysięgę i gości nie chciał jej odmówić (Mk 6,26). Ważniejsze było dane słowo w obecności licznie zaproszonych gości. Jan został więc ścięty. Nadal jednak „żył” w pamięci Heroda. Męczeńska śmierć proroka z jego powodu dodatkowo pogłębiła u władcy wyrzuty sumienia. Dlatego też, gdy usłyszał o działalności Jezusa z Nazaretu, zaraz skojarzył Go z Janem Chrzcicielem: To Jan, którego kazałem ściąć, zmartwychwstał (Mk 6,16).


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz