Łączna liczba wyświetleń

sobota, 23 czerwca 2012

Wiara w słowo Boże Pisma Świętego

Temat wiary w Boga skłania mnie do poruszenia bardzo ciekawego zagadnienia − dotyczącego wiary w słowo Boże Pisma Świętego:
Wierzyć w słowo Boże to wierzyć w uniwersalną Prawdę, która jest do odkrycia w Piśmie Świętym. Jej sens i sedno można odczytać sercem czystym, pokornym i miłującym, dzięki otwarciu na Boga i przyjęcie Jego łaski. Nie może tu jednak zabraknąć osobistego zaangażowania w poznaniu głębszej warstwy słowa. Wiara, otwarte serce i włożony wysiłek prowadzą do właściwego odebrania treści merytoryczno-teologicznej perykop napisanych w danym okresie historycznym przez określoną osobę i do konkretnej społeczności. Tym samym pomagają zbliżyć się do Prawdy Bożej obecnej pod obróbką literacką tekstu. Dobrze jest więc mieć świadomość, że w Biblii powszechnym elementem są wszelkiego rodzaju „ozdobniki”, symbole, mity czy legendy, które posłużyły autorom biblijnym do zobrazowania realnie istniejącego świata transcendentnego. W Biblii nie ma bowiem wprost wyłożonej Prawdy w każdym wersecie. Użycie różnych środków wyrazu w kodzie znaków i słów ludzkich pomogło natchnionym autorom w próbie obrazowania Prawdy. A zatem Pismo Święte stanowi ludzką, materialną, językową i obrazową formę ujęcia dialogu Boga z człowiekiem.
Do Prawdy możemy się zbliżać. Całkowitą Prawdę zna tylko Pan Bóg. Prawdę trzeba starać się odkryć wewnętrznie. Niezbędna do tego jest wiara. Wspiera ją rozum. Wiedza wzmacnia zasadność przyjęcia Boga. Autorytet Stwórcy to głos naszego serca.
Duch Święty, jako Bóg stale działający, uzdalnia naszą transcendentną duszę i otwarte serce do przyjęcia Prawdy. Poznając Biblię z wiarą rozumną możemy doświadczyć dialogu z Bogiem przemawiającym do nas przez swoje słowo. Odczytywanie tego słowa Boga w sercu, to kontemplacja stanu Prawdy Najwyższej.
Prawda Pisma Świętego jest uniwersalna. Mimo świętości i natchnienia autorzy biblijni byli ludźmi omylnymi, nie bogami.
Jednym z elementów autentyczności i wiarygodności Pisma Świętego jest fakt obecności w nim błędów np. historycznych, geograficznych, naukowych czy innych, które do dnia dzisiejszego nie zostały zmienione (choć mamy świadomość ich obecności). Dziś, chociaż coraz więcej staramy się zrozumieć, nadal mamy do czynienia z katechezą według starego przekazu. W dalszym ciągu panuje duże zubożenie i błądzenie teologiczne. Język wykładni spraw Bożych od wieków nie uległ powszechnej przemianie. Charakteryzuje się licznymi skrótami myślowymi i naleciałościami starotestamentalnymi, które zniekształcają Prawdę przyczyniając się do zastoju poznawczego i braku postępu duchowego wiernych. Infantylizacja katechezy jest smutną rzeczywistością naszego Kościoła. Na drugim biegunie kwitnie naukowy język teologiczny naszpikowany wachlarzem nieprzystępnych neologizmów, których brak w podręcznym słowniku.
Coraz częściej wierni pragną wykładni teologii prostym, współczesnym, rzeczowym, klarownym i ciekawym językiem, na bazie obecnego stanu wiedzy i nauki. Chcą słyszeć o Bogu miłującym i wspierającym człowieka. Każdy z nas przez swą transcendentną duszę jest przecież bytem prawie doskonałym, zaproszonym do bliskiej, pełnej miłości relacji z Ojcem Niebieskim.
Dwa tysiące lat temu Pan Jezus żył w czasach bez długopisów, laptopów, drukarek, kserokopiarek, kamer, dyktafonów i komórek. Okres, w którym nauczał charakteryzował się więc ubogimi narzędziami przekazu (w porównaniu z dzisiejszymi środkami komunikacji). Jego słowa nie były spisywane na żywo, nikt też ich nie nagrywał. Jezus nie martwił się tym jednak i nie zniechęcał. Zawierzył we wszystkim Bogu Ojcu. Jego słowa i czyny zapamiętywano i rozważano w sercach i umysłach. Dopiero po wielu latach spisano. I choć nie wszystko z tamtych czasów się zachowało, to to, co jest, stanowi przedmiot naszych obecnych refleksji i poszukiwań.
Postawa Jezusa uczy jak stale zawierzać wszystko Ojcu Niebieskiemu. Słowo Prawdy najtrwalej zapisuje się w czystym sercu. Chrystus najpierw odczytał słowo Boga Ojca w swoim sercu, a potem je nam przekazał. Z serca do serca. A zatem prawdziwe, wyraźne i głębokie odczytanie słowa Boga jest możliwe w ciszy i głębi ludzkiego serca: Wiara rodzi się ze słuchania, a tym co się słyszy jest słowo Chrystusa (Rz 10,17).

Dla Pana Boga najważniejsza jest sama wiara – rozumna i żywa. Kult jest „barokową” formą wyrażania wiary, która uzupełnia misterium przeżycia wewnętrznego. Bez doświadczenia osobowej relacji z Bogiem sam kult staje się jedynie religijnym folklorem lub teatrem. 

Wierząc w Boga wszyscy jesteśmy jedną wielką rodziną mając wspólnego Ojca w niebie.

Pozdrawiam, Marta.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz