Łączna liczba wyświetleń

niedziela, 3 czerwca 2012

Sen w życiu duchowym


W Księdze Syracha jest podkreślony ostrożny stosunek do marzeń sennych:
(…) marzenia senne uskrzydlają bezrozumnych. Podobny do chwytającego cień i goniącego wiatr jest ten, kto się opiera na marzeniach sennych. Marzenia senne podobne są do obrazów w zwierciadle, naprzeciw oblicza – odbicie oblicza. (…) Wróżbiarstwo, przepowiednie z lotu ptaków i marzenia senne są bez wartości (…) Poza wypadkiem, gdy Najwyższy przesyła je jako nawiedzenie, nie przykładaj do nich serca. Marzena senne bardzo wielu w błąd wprowadziły, którzy zawierzywszy im, upadli (Syr 34,1−7).
Poza dyspensą: gdy Najwyższy przesyła (...) [sny] jako nawiedzenie sen jest uważany za coś, czemu nie należy ufać. Nawet odczytanie proroczego snu stanowi pewien problem wymagający rozeznania duchowego, by przy okazji wizji sennej nie okazało się, że człowiekowi brakuje ufności wobec Boga. Prorocze sny w odniesieniu do życia duchowego mogą towarzyszyć osobom usposobionym do tego „neurotycznie” (jest to rodzaj wrażliwości na sygnały natury duchowej, uzdalniające do odbioru i transformacji „informacji” transcendentnej). Sen proroczy jako stan przekazu „głosu Boga”, to przestrzeń, w której jest do odczytania stan Prawdy.
W Ewangelii wg św. Mateusza sny są miejscem „nawiedzenia Boga”. Stan snu niejako pozwala (w pewnym stopniu) „opuścić” rzeczywistość realną. Sen może odegrać bardzo ważną rolę w komunikacji ze Stwórcą.
We wspomnianej ewangelii przekaz słów Bożych ze snu był odbierany w sposób prosty: konkretny i dosłowny. Boga uobecniał posłaniec – anioł:
Mt 1,20: anioł Pański ukazał mu się we śnie i rzekł: Józefie…
Posługiwanie się tego typu „zastępstwem” (anioł) suponuje niechęć do „fatygowania” siedzącego na tronie Boga-Ojca. Zgadzało się to z ówczesną mentalnością dotyczącą królestwa Bożego, pojmowanego na wzór niebiańskiego dworu (hierarchiczno-antropomorficzna interpretacja Boga-władcy panującego w królestwie nieba: z podwładnymi, w tym z aniołami-posłańcami etc.):
Można pomyśleć, że wypełnienie snu wg podanej szczegółowo "Bożej" instrukcji warunkowało uniknięcie np. jakiejś katastrofy lub nieszczęścia. Nawiasem mówiąc sen jako nakaz można odebrać jako ograniczenie ludzkiej woli. Już nie mówiąc o tym, że sen może kolidować z  rozsądkiem.
Wracając do ewangelii: Nakazu ze snu nie można było odrzucić, jeśli pochodził od Boga, ponieważ mogłyby przydarzyć się jakieś straszne konsekwencje (zabicie Mesjasza, "zniszczenie" planu zbawienia).
Z psychologicznego punktu widzenia sen może się pojawić np. w wyniku intensywnego zmartwienia człowieka. Osoba może śnić o problemie, którego nie potrafi rozwiązać. Józef właśnie przeżywał taką bardzo trudną sytuację:
Mt 1,20: Gdy powziął tę myśl, oto anioł Pański ukazał mu się we śnie i rzekł: Józefie, synu Dawida, nie bój się wziąć do siebie Maryi, twej Małżonki; albowiem z Ducha Świętego jest to, co się w Niej poczęło.(…)
Mt 1,24 Zbudziwszy się ze snu, Józef uczynił tak, jak mu polecił anioł Pański: wziął swoją Małżonkę do siebie (…)
Oczywiście nie wykonanie nakazu ze snu nie przeszkodziłoby Panu Bogu w zbawieniu. Józef wypełnił wolę Bożą. A co by się stało, gdyby jej nie wypełnił (i nie poszedł za rozwiązaniem ze snu) w tamtym wypadku? Możliwe konsekwencje to: zniesławienie lub ukamienowanie Maryi.
Jednakże cuda mogą zmitologizować religię i oddalić od prawdy. Oczywiście, cuda się zdarzają. Nie przeczę. Jednak przyjęcie cudów w postawie fundamentalistycznej nie doprowadza do prawdy, lecz do coraz większej ilości absurdów, tworząc karykaturę religii.
Wracając do analizy wersetów z Biblii: Z jednej strony traktuje się sen jako coś, czemu nie należy ufać (bo można przekroczyć pierwsze przykazanie dekalogu), z drugiej zaś przyjmuje się, że usłyszane konkretne słowa we śnie, które uzna się za Boże, muszą być wypełnione dosłownie, bo postępując inaczej zrobiłby się bardzo źle:
Mt 2,12:  A otrzymawszy we śnie nakaz, żeby nie wracali do Heroda, inną drogą udali się do swej ojczyzny.
Mt 2,13: Gdy oni odjechali, oto anioł Pański ukazał się Józefowi we śnie i rzekł: Wstań, weź swoje Dziecię i Jego Matkę i uchodź do Egiptu; pozostań tam aż ci powiem; bo Herod będzie szukał Dziecięcia, aby je zgładzić.

Sytuację ze snami Józefa ubogaca analiza innego nakazu sennego. Najpierw był sen z informacją, że można wrócić do Izraela:
A gdy Herod umarł, oto Józefowi w Egipcie ukazał się anioł Pański we śnie i rzekł: Wstań, weź Dziecię i Jego Matkę i idź do ziemi Izraela, bo już umarli ci, którzy czyhali na życie Dziecięcia. On więc wstał, wziął Dziecię i Jego Matkę i wrócił do ziemi Izraela (Mt 2,19−21).
Potem jednak Józef zaczął się obawiać, bo zdobył informację, że w Judei panuje Archelaos. Bał się tam iść (tym samym zachował rozsądek i instynkt samozachowawczy):
Lecz gdy posłyszał, że w Judei panuje Archelaos w miejsce ojca swego, Heroda, bał się tam iść (Mt 2,22).
Z opisu w Ewangelii wg św. Mateusza, we śnie anioł doprecyzował miejsce, gdzie ma się udać Józef z Dziecięciem i Maryją:
Otrzymawszy zaś we śnie nakaz, udał się w stronę Galilei. Przybył do miasta, zwanego Nazaret, i tam osiadł. Tak miało się spełnić słowo Proroków: Nazwany będzie Nazarejczykiem (Mt 2,22−23).
Czemu Bóg (pod postacią anioła) nie doprecyzował tego od razu? To pytanie zostawiam do rozważenia dla czytelników.

Inne przykłady wykorzystania snu w Biblii:
1) sen jak stan odpoczynku ciała fizycznego: Mt 8,24; 26,45; Mk 4,38; 14,40; Łk 9,32; Dz 20,9;
2) sen jako stan śmierci (np. klinicznej): Mt 9,24; Mk 5,39; Łk 8,52;
3) sen jako brak czujności koniecznej wobec zbliżającego się zbawienia: Mt 13,25; Rz 13,11; 1Tes 5,6.


Pozdrawiam, Marta.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz