Łączna liczba wyświetleń

wtorek, 19 czerwca 2012

Dar serca - cz.2.


Głęboki i owocny żal za grzechy nie polega na tym,
by włożyć na siebie wór pokutny czy zrobić smętną minę,
lecz na tym, że kruszeje moje serce,
które Bóg widzi, jak staje się sercem,
które jest zdumione i zachwycone Bożą miłością .
ks. dr Marek Dziewiecki [1]


Któregoś dnia Jezus przebywał na uczcie w domu Szymona Trędowatego w Betanii (Mt 26,6). Podczas biesiady podeszła do Niego pewna kobieta [2], po czym poczęła wylewać i namaszczać Go bardzo aromatycznym i drogim olejkiem nardowym (Mk 14,3; J 12,3). Według Ewangelii św. Mateusza i św. Marka niewiasta wylała olejek na głowę Jezusa (Mt 26,7; Mk 14,3). Według Ewangelii św. Łukasza i św. Jana namaściła nim stopy Jezusa, ocierając je swymi włosami głowy (Łk 7,38.46; J 12,3). Czyn kobiety był szokujący dla biesiadników. Świadków zdarzenia zdumiał fakt, że Jezus pozwolił na to, by dotknęła Go kobieta lekkich obyczajów (grzesznica − Łk 7,37.39). Powątpiewano w mesjanizm Jezusa (Łk 7,39). Publiczny gest wylania olejku na ciało mężczyzny był niezwykle intymny i poruszający. Czyn przykuł uwagę, ponieważ kobieta wykonywała go odważnie, wyjątkowo, autentycznie, pokornie, z pełnym oddaniem i wielkim wzruszeniem (Łk 7,38.44−45). U ucztujących wywołało to niesmaczne emocje. Oderwani od posiłku zaczęli krzywdzącą krytykę. Kobiecie sprawiono przykrość (Mt 26,10; Mk 14,6): szemrano (Mk 14,5) i oceniono ją negatywnie (Mk 14,4−5; Łk 7,39; J 12,5). Uczestników biesiady oburzyło „marnotrawstwo” olejku, kobieca rozrzutność i brak rozsądku (Mt 26,8−9; Mk 14,4). Krytykujący patrzyli po ludzku i z głęboką nietolerancją.
Uczynek kobiety wynikał z wdzięczności jej serca. Kobieta otworzyła się na miłość Jezusa, uwierzyła w Niego i bardzo umiłowała (Łk 7,47.50). Tym samym niewiasta, która nie cieszyła się wśród ludzi dobrą opinią, publicznie dała świadectwo wielkiej wiary i daru serca. Zostawiła grzeszną przeszłość za sobą dając przykład nawrócenia. Namaściła ciało Jezusa, ponieważ odczytała stan Dobra Najwyższego. Uczyniła to, czym natchnął ją Duch Święty. Jezus nie tylko nie wzbraniał się przed przyjęciem daru kobiety, ale stanął w jej obronie i pochwalił uczynek niewiasty (Mt 26,10; Mk 14,6). Zwrócił uwagę na wielkość i wartość duchowej uczty miłości jaką Mu ofiarowała (Łk 7,44−46). Gest kobiety poruszył serce Jezusa. On widział nie tylko trud zdobycia olejku wartego majątek (J 12,7). Wskazał cel, dla którego został poświęcony olejek (widział symbolikę gestu niewiasty − J 12,7). Docenił bogactwo duchowe uczynku – całkowity dar z siebie, pokorę i wielką miłość. Jezus patrzył po Bożemu. Przyjęcie daru serca wywołało z Jego strony odwzajemnienie miłości (funkcjonał dobra). Jezus obdarzył kobietę miłością miłosierną, pokojem i jednością z Bogiem (Łk 7,47−50).
Być może to właśnie uczynek niewiasty z olejkiem zainspirował Nauczyciela z Nazaretu do gestu obmycia nóg swoim uczniom podczas ostatniej wieczerzy w Wieczerniku (J 13,1−20). Jezus namaszczony miłością rozsławił symboliczny gest obmycia nóg, wyrażając nim oddanie ludziom i prawdziwą służbę miłości.



[1] M. Dziewiecki, Co czynię ze skarbem mojego życia? Rachunek sumienia dla młodzieży, Wyd. Św. Paweł, Częstochowa 2006, s. 123.
[2] Według J 12,3 była to Maria (siostra Marty i Łazarza); wg Łk 7,37 nie była to ani Maria z Betanii, ani Maria Magdalena, lecz jakaś inna kobieta, która prowadziła w mieście życie grzeszne (prostytutka).

Pozdrawiam, Marta.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz