Łączna liczba wyświetleń

piątek, 14 lutego 2014

Koniec epoki patrystycznej na Zachodzie



W V i VI kontynuowana jest ewangelizacja Zachodu (nawet w samym Rzymie). Ostatni chrześcijanie−Rzymianie Cesarstwa Rzymskiego (na przykładzie Boecjusza) wyróżniali się religią podpartą wiedzą, wyrośli bowiem w duchu filozofii wiernej tradycji klasycznej. Ich wiara była autentyczna. Przejawiali doskonałe obeznanie z problemami teologicznymi i kanonicznymi ówczesnego Kościoła.
Zwalczając pozostałości pogaństwa chodziło raczej o eliminowanie tradycyjnych praktyk i przesądów. Jednocześnie Kościół potrafił przejąć na swój użytek pewne dawne tradycje, które z chwilą gdy zostały dokonane niezbędne adaptacje i przekształcenia, oddawał je na służbę chrześcijańskiej pobożności (np. rzymskie Ambarvalia → to echo późniejszych procesji Triduum dni krzyżowych).
Wysiłek ewangelizacyjny był inspirowany przez znaczących biskupów, np. św. Leona Wielkiego (440−461). Jego kazania do ludu były krótkie, rzeczowe, zwięzłe, o treści przede wszystkim doktrynalnej, o najistotniejszych elementach teologicznych. Nauczanie było dostosowane do możliwości i potrzeb słuchaczy. Biskup posługiwał się językiem prostym, harmonijnym i zrozumiałym, obfitującym w celne, lapidarne sformułowania, pełne odniesień do liturgii.
W ówczesnym czasie powstają nowe biskupstwa (VI wielu Półwysep Iberyjski liczył w sumie 69 diecezji). Wznoszono wiele wiejskich kościołów, stąd zagęszcza się sieć wiejskich parafii.
Cały Kościół łaciński skupia się wokół Stolicy Rzymskiej, stąd dochodzi do wyraźnego postępu w procesie uznawania prymatu rzymskiego (na płaszczyźnie dogmatycznej, dyscyplinarnej i jurysdykcyjnej). Postęp ten dokonał się w dużej mierze dzięki działalności wielkich papieży: od Innocentego I (401−417) do św. Grzegorza Wielkiego (590−604). Ważny był też pontyfikat św. Leona (440−461) i Gelazego (492−496).
W ciągu V i VI wieku rozkwita też instytucja zakonów.
Bardzo powszechnym zjawiskiem był wkład instytucji monastycznej w powoływanie członków episkopatu. Biskupi byli niejednokrotnie mnichami. Mnich został nawet papieżem: św. Grzegorz Wielki (590−604). Widoczna była rola, jaką odegrali w rozpowszechnianiu ideału życia zakonnego przez fundacje lub prawodawstwo.
Każdy klasztor przejmuje taką organizacje i ducha, jaki mu nadał jego założyciel. Było wówczas wiele specyficznych reguł zakonnych. Do naszych czasów zachowało się ok. 20. Najsławniejsza i najpłodniejsza to reguła św. Benedykta (ojca monastycyzmu Zachodniego), który ułożył ją około roku 540. Wyróżnia ją trzeźwość i precyzja, zmysł miary, mądra równowaga, naciska na stałość, posłuszeństwo oraz życie wspólnotowe.
W VI wieku kontynuowano kult męczenników i świętych oraz Maryi Dziewicy. Oddaje się cześć relikwiom (choć zdarzały się tu nadużycia). Ludzie pielgrzymują do sanktuariów Wschodu, do Rzymu i katakumb.
Na początku V wieku nie ustalił się jeszcze zwyczaj nadawania świątyni imienia świętego patrona. Ośrodki kultu nosiły imię hojnego fundatora. Przy końcu VI wszystkie kościoły są pod wezwaniem osoby z przymiotnikiem „święty” (wraz z imionami fundatorów dawnych kościołów tytularnych).
Rozwija się też legendarna literatura dostarczająca biografii świętych.
Dzieło ze wszech miar godne podziwu to wypracowanie liturgii rzymskiej, która stanie się powszechną dla całego Kościoła łacińskiego. Ostatecznie ustalono porządek i tekst centralnej części niezmiennego układu mszy, czyli kanon. Podobnie porządkuje się proprium: wybór czytań i układ oracji.
Liturgia odbywa się w języku łacińskim. Łacina liturgiczna jest oryginalną odmianą łacińskiego języka literackiego. To język kunsztowny, wystylizowany, rytmiczny, hieratyczny, który ukazywał rzymskie dostojeństwo wyrażania sacrum, z jej elementami autorytarnymi i jurydycznymi.
Liturgia łacińska organizowała cały lud. Msza rzymska posiadała umiar, prostotę, dostojeństwo, a jednocześnie wspaniałości. Miała wyczucie sacrum, które wyrażało się przez surowość i powściągliwość – postawę, w której można odnaleźć arystokratyczną tradycję Rzymu.

*Tekst napisany w oparciu o książkę – J. Danielou, H. Marrou, Historia Kościoła, t. 1., s. 312−323.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz