Łączna liczba wyświetleń

poniedziałek, 3 grudnia 2012

Modlitwa Jezusa

Ciąg dalszy rozważań, głównie w oparciu o Ewangelię wg św. Marka



Jezus modlił się do swojego Ojca nieustannie, trwając z Nim w komunii miłości. Ewangeliści wielokrotnie zaznaczają, że Jezus rozmawiał z Bogiem i był z Nim w niezwykle bliskiej relacji (por. Mk 14,36). Mówiąc o modlitwie i czuwaniu Nauczyciel z Nazaretu wskazywał uczniom źródło swej siły, zwłaszcza na czas doświadczeń i prześladowań (Mk 14,34.37−38).
W 14 rozdziale Ewangelii wg św. Marka jest opisana szczególna modlitwa Jezusa w Getsemani (Mk 14,32n). Noc poprzedzająca Jego pojmanie, osądzenie i skazanie na śmierć przez ukrzyżowanie była przepełniona modlitwą Jezusa i wielką dramaturgią Jego duszy (Mk 14,34−36). To była jedna z tych decydujących nocy, w której Jezus całkowicie zawierzył siebie Ojcu i zdecydował się na pełne oddanie i umiłowanie ludzi. Kontakt z Bogiem był Mu niezwykle potrzebny w obliczu zbliżającej się męki i śmierci. Miłość Ojca była dla Niego źródłem nieprawdopodobnej mocy do całkowitego ofiarowania się poprzez heroiczne umiłowanie grzeszników.
Jezus bardzo głęboko pragnął najwyższej formy umiłowania (por. Mk 14,35−36). Miłość była esencją i motorem Jego działania i życia. Całkowicie zjednoczony z Bogiem był odbiciem i obrazem Jego miłości. Właśnie z powodu komunii z Ojcem Syn Człowieczy odczytał w swoim sercu, że najwyższą formą umiłowania będzie pełne oddanie siebie samego ludzkości aż po Krzyż. O zachwycającej zdolności człowieka do miłości mówił: Nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich (J 15,13). Szukając i pełniąc wolę Bożą na co dzień (por. Mk 14,36) Jezus rozpoznał, że nadeszła najważniejsza godzina Jego ziemskiego życia – godzina czynnego umiłowania całym sobą – aż do oddania życia za ludzi (por. Mk 14,41).
Modlitwa z Ojcem była dla duszy i serca Jezusa nektarem umacniającym Go w obliczu zbliżających się wydarzeń i kresu ziemskiego życia. Odnajdując w miłości najwyższe, zbawcze Dobro, podczas modlitwy w Getsemani wszelki strach i lęk przed cierpieniem i śmiercią oraz słabości i pokusy przezwyciężył mocą z wysoka, mocą Bożego Ducha. Z Jego strony dobrowolna decyzja umiłowania ludzi aż po Krzyż była potwierdzeniem głoszonej przez Niego nauki o Bożej miłości. Jezus odczytał w swoim sercu, że taka właśnie miłość jest najpełniejsza (zbawcza). Tym samym Jezus pokazał nam drogę do zbawienia. Oddany Miłości stał się Najwyższym Darem dla ludzi. Wiara i postawa oddania Jezusa ludziom stały się szczytem umiłowania.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz