Łączna liczba wyświetleń

czwartek, 6 grudnia 2012

Zmagania Piotra



Jedną z przeszkód na drodze duchowego wzrostu jest strach.
Współczesny nurt egzegezy, który odczytuje teksty biblijne w duchu psychologii głębi, uwypukla [m.in.] postawę lęku w wielu zachowaniach Piotra[1] Apostoła. Jego droga była naznaczona próbami i obawami. Piotr zmagał się z lękiem, gdy kroczył po jeziorze ku Jezusowi. Drżał jak osika, gdy Jezus zapowiedział, że idzie do Jerozolimy, a tam zostanie zabity. Bał się jak złych zjaw postaci Mojżesza i Eliasza, którzy ukazali się na Górze Przemienienia. Miał obawy, czy zdoła nawiązać właściwe relacje z ludźmi. Stąd jego pytanie o przebaczenie. Nie miał odwagi przyznać się do Jezusa – trzykrotnie wyparł się znajomości z Nim![2] (Mk 14,66−72).
Biorąc pod uwagę to ostatnie zdarzenie: Kiedy Piotr zaprzeczył swej relacji z Nauczycielem, wyparł się również i wspólnoty uczniów. W pierwszych gminach chrześcijańskich tego rodzaju anty-świadectwo było równoznaczne z auto-ekskomuniką.[3] Jednakże bardzo istotne jest też jego zachowanie po upadku. Gdy Apostoł trzykrotnie wyparł się swego Mistrza, natychmiast pożałował czynu i słów, które wypowiedział. Autor Ewangelii wg św. Marka zanotował dramatyczną reakcję ucznia: I wybuchnął głośnym płaczem (Mk 14,72). Łzy Piotra były łzami pokuty i ogromnego żalu. Płacz i ból w sercu były drogą jego oczyszczenia i nawrócenia. Spotkanie z miłosiernym spojrzeniem Jezusa mogło dodatkowo spotęgować żal Piotra (zob. Łk 22,61−62). Apostoł, cierpiąc duchowo i kierując myśli ku Nauczycielowi z Nazaretu, u Niego szukał i odnalazł przebaczenie (por. J 21,15−17). Miłość Jezusa była dla Piotra jutrzenką nadziei na pokonanie strachu, z którym się zmagał.      


[1] Ks. M. Rosik, Jezus. W przestrzeni spotkań, Wrocław 2012, s. 45.
[2] Tamże, s. 50.
[3] Tamże, s. 49.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz