Łączna liczba wyświetleń

poniedziałek, 10 grudnia 2012

Ostatnia modlitwa Syna Człowieczego



           W samo południe, gdy zwykle słońce było w zenicie, ciemność ogarnęła całą ziemię (Mk 15,33) aż do godziny piętnastej po południu[1]. O tej właśnie godzinie Jezus zawołał donośnym głosem: «Eloi, Eloi, lema sabachthani[2]», to znaczy: Boże mój, Boże mój, czemuś Mnie opuścił? (Mk 15,34). Incipit Psalmu 22[3] wprowadza w atmosferę majestatu i głębokiej modlitwy u progu Chwały i pełnej hipostazy bosko-ludzkiej Syna Człowieczego.
            Jakże przejmujące są słowa tegoż psalmu wypływające z ust Jezusa modlącego się na Golgocie! Jak w obrazach Caravaggia, w Jego słowach i pełnym oddaniu na Krzyżu miłość przebija z Jego serca niepojętym, Bożym światłem, rozpraszając ciemności nieprawości. Serce Jezusa do końca bije ufnością wobec Ojca i żarliwą miłością ku bliźnim! Ów Psalm 22, stanowi niejako duchową pieczęć Syna Człowieczego u kresu Jego ziemskiej wędrówki. To już ostatni akord przed bramą królestwa niebieskiego.
            Kierując swe spojrzenie i rozważanie ku głębi wersów psalmu integruję się z milczeniem Ukrzyżowanego, chcąc odnaleźć wolę Bożą w ostatniej modlitwie Syna Człowieczego:

Eloi, Eloi, lema sabachthani (…)

Jestem (…) wyszydzonym przez ludzi i przez lud wzgardzonym. Drwią ze mnie wszyscy, którzy na mnie patrzą, wykrzywiają usta i potrząsają głowami: «Zaufał PANU, niechże go ocali, niech go wybawi, jeśli go kocha!».

To Ty wydobyłeś mnie z łona matki, już przy jej piersi napełniłeś mnie ufnością. Od urodzenia Tobie jestem powierzony, od kolan matki Tyś jest moim Bogiem.

Nie oddalaj się ode mnie, bo bliska jest udręka, a nie mam nikogo, kto by mnie wspomagał! (…)

Siły uszły ze mnie jak woda, rozluźniły się wszystkie moje kości. (…) Moje gardło wyschło jak skorupa, język mi przywarł do podniebienia. Obalasz mnie w proch śmierci. (…) Przebili moje ręce i nogi, policzyć mogę kości moje. Oni zaś patrzą na mnie pogardliwie. Dzielą między siebie moje ubranie, a o moją szatę rzucają losy.

Ty zaś, PANIE (…) pomocy moja, spiesz mi na ratunek!

(…) Ty mnie wysłuchałeś! Będę głosił Twoje imię moim braciom, będę Cię chwalił pośród zgromadzenia!

Wychwalajcie PANA jego czciciele, niech Go sławi całe potomstwo Jakuba (…) Gdyż nie odwrócił się ze wzgardą od nędzy ubogiego, nie odwrócił od niego swego oblicza, lecz wysłuchał jego wołania. Dzięki Tobie śpiewam pieśń chwały w wielkim zgromadzeniu. Wypełnię me śluby (…)!

Niech ubodzy jedzą aż do nasycenia, niech chwalą PANA ci, którzy szukają Jego woli!
Niech wasze serca żyją na wieki! Niech przypomną sobie o PANU i wrócą do Niego wszystkie krańce ziemi!
Niech kłaniają się przed Twoim obliczem wszystkie rodziny narodów!
(…)
A będą żyć dla Niego, potomstwo moje będzie Mu służyło, przyszłemu pokoleniu opowie o Panu. Będzie głosić Jego sprawiedliwość, opowie ludowi, który się narodzi, że Pan to uczynił.


[1] Wg naszej miary czasu.
[2] W Ewangelii wg św. Marka słowa pochodzenia aramejskiego.
[3] „Cierpienie i ufność Sprawiedliwego”

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz